Dla wielu muzyków jedną z największych zalet gitar Martin jest to, że ich dźwięk dojrzewa z czasem. Jak mówi sam Chris Martin: „Dzień, w którym kupujesz naszą gitarę, to najgorszy moment, jeśli chodzi o jej brzmienie”.
Dlaczego?
Ponieważ w miarę upływu lat drewno się starzeje, a instrument zaczyna brzmieć pełniej, mocniej, z charakterystyczną głębią. I choć to naturalne starzenie trwa całe dekady, Martin znalazł sposób, aby skrócić ten proces. Właśnie tak narodził się Vintage Tone System (VTS).
Pozostaje więc odpowiedzieć na jedno pytanie, zawarte w tytule tego artykułu: czy te gitary są warte tego, aby wydawać na nie swoje ciężko zarobione pieniądze? Sprawdźmy!
Sekret brzmienia: drewno, które żyje
Każda gitara Martin to nie tylko perfekcyjne rzemiosło, ale i historia ukryta w drewnie. Wraz z upływem lat, drewno tonalne traci wilgoć, co sprawia, że staje się lżejsze i bardziej rezonujące.
Jednak dojście do tego punktu wymaga czasu – często ponad czterdziestu lat, zanim gitara zacznie wydobywać z siebie ten głęboki, złożony dźwięk, który tak cenią muzycy.
Czy można przyspieszyć naturalny proces “dojrzewania” gitary? Okazuje się, że można – i właśnie w tym celu opracowano system VTS.
Martinowi zależało jednak na czymś więcej niż tylko postarzeniu. Celem konstruktorów było wierne odwzorowanie dźwięków i struktury instrumentów z przeszłości – tak, by trzymając taką gitarę, muzycy mogli poczuć się, jakby odbyli podróż w czasie i zyskali dostęp do oryginalnych dawnych martinów.
Proces torrefakcji – jak to działa?
Kluczowym etapem w systemie VTS jest torrefakcja, czyli kontrolowane „postarzanie” drewna. W tym procesie drewno poddaje się działaniu wysokiej temperatury w specjalnych, hermetycznych piecach.
Wikingowie stosowali podobną metodę do suszenia drewna do budowy łodzi – dzisiaj Martin wykorzystuje ją, by wydobyć maksimum brzmienia z każdej gitary.
Lutnicy przeprowadzili szczegółowe badania na swoich archiwalnych instrumentach, analizując ich strukturę komórkową, aby torrefakcja nie tylko przyspieszała dojrzewanie drewna, ale też naśladowała jego naturalne zmiany dokonujące się z biegiem lat.
Po drobiazgowej analizie i skanach dawnych modeli, opracowali system VTS. Pozwala on na doskonałą replikację brzmienia legendarnych gitar Martina z przeszłości.
Własne muzeum jako skarbnica wiedzy i inspiracji
Aby w pełni uchwycić klimat dawnych czasów, specjaliści z Martina musieli posunąć się dalej niż tylko do pracy z samym drewnem. Na dobry początek, w muzeum działającym przy Martin Guitar w Nazareth przeanalizowali historyczny D-28 z 1937 roku. Zbadali każdy detal – od pęknięć lakieru po ślady zużycia w miejscach, gdzie gitary dotykały palce muzyków.
Dzięki dostępowi do unikatowej kolekcji instrumentów sięgającej niemal dwóch wieków wstecz, lutnicy Martina mogli jak najdokładniej odwzorować każdą rysę i każdy niuans, które dodają charakteru starym modelom.
Efekt? Nie tylko brzmienie, ale i wygląd gitar z VTS oddaje autentyczność epoki.
Brzmienie i charakter vintage w nowej gitarze
Dzięki technologii VTS, Martin może teraz zaoferować gitary, które brzmią, wyglądają, a nawet pachną, jakby były tworzone dekady temu.
I choć większość gitar konstruowanych przez Martin łączy nowoczesną technologię z ręcznym wykonaniem, modele z serii Authentic są cięte, szlifowane i składane w 100% ręcznie.
Sesje porównawcze gitar wyprodukowanych z VTS oraz historycznych egzemplarzy z muzeum dowiodły, że brzmienie nowych instrumentów niemal nie różni się od dźwięków tych z lat trzydziestych czy czterdziestych.
To niezwykłe osiągnięcie technologiczne, które zdobyło uznanie w całym gitarowym świecie.
Czy warto?
Decyzja o zakupie gitary Martin z VTS to inwestycja w brzmienie, które kiedyś mogły oferować jedynie instrumenty z wieloletnią historią.
Paul Riario z Guitar World miał okazję porównać nowego D-18 Authentic 1939 z oryginałem z kolekcji muzealnej.
„Brzmienie… jest dokładnie takie samo, czuć to. Nawet kolor, patyna… Wszystko jest na miejscu”. Riario zauważa też, że autentyczny Martin z czasów Wielkiego Kryzysu mógłby kosztować nawet ponad 100 tysięcy dolarów.
Porównując to z ceną współczesnych gitar, Paul podsumowuje: “Weźmy pod uwagę, ile czasu zajmuje wykonanie… a w efekcie dostajesz unikalny instrument, nie ma drugiego identycznego. Więc dla mnie są warte swojej ceny.”
Jeśli szukasz brzmienia, które przetrwało dekady i zyskało swoją legendę – sprawdź nasze gitary skonstruowane przy użyciu technologii VTS:
MARTIN D-45S AUTHENTIC 1936 AGED
MARTIN D-28 AUTHENTIC 1937 AGED
MARTIN D-18 AUTHENTIC 1939 AGED